Na czym polega względność czasu? Czy mógłbyś/mogłabyś udzielić szczegółowych informacji na temat czasu?

Odpowiedź

Drogi bracie/Droga siostro,



Jest czas.

jednak przebieg czasu może się różnić.

Czas na Ziemi płynie inaczej niż w kosmosie. Rok na Ziemi może odpowiadać ułamkowi czasu dla Słońca. A nasz jeden dzień może oznaczać całe życie dla niektórych istot.



Czas,

Czy to po prostu ciąg „chwil”, które pulsują jak tętno, od narodzin do śmierci, a które nazywamy życiem?

A może coś w rodzaju zegara i kalendarza? Cokolwiek to znaczy, tajemnice czasu, który nas starzeje i pcha w stronę śmierci, pozostają jednym z najbardziej fascynujących tematów.

Przestrzeń kojarzyliśmy z pokojem, w którym przebywaliśmy, a czas z zegarem – uważaliśmy masę i czas za niezmienne, absolutne byty. Do ubiegłego wieku nie zdawaliśmy sobie sprawy z niesamowitej szybkości, z jaką płynie czas. Nie wiedzieliśmy, że wraz ze wzrostem prędkości obiektów ich czas spowalnia i „rozszerza się”. A gdy osiągnęłoby się prędkość światła, „płynięcie czasu” miałoby się zatrzymać. Tak, postęp, jak mur dźwięku, ma też…

„ściana światła”

Wskazywało to, że po osiągnięciu prędkości światła, podróżnik w czasie zrówna się z czasem, a czas zatrzyma się. Prędkość światła (300 000 kilometrów na sekundę) była jednocześnie prędkością „czasu”.

Okazało się, że czas zmienia się nie tylko w zależności od prędkości, ale także pod wpływem „siły grawitacji” (ogólna teoria względności). Rozwijała się na początku ubiegłego wieku.

„Do Ogólnej Teorii Względności”

zgodnie z obecnymi trzema wymiarami przestrzeni

(szerokość, długość, wysokość)

oraz jako czwarty wymiar

„czas”

należało to dodać.

Wymiar był wyrazem rozciągnięcia w jednym kierunku. Ponieważ punkt nie mógł rozciągać się w żadnym kierunku, był bezwymiarowy. Wiadomo było, że linia ma jeden wymiar, a powierzchnia dwa wymiary. Trzy wymiary wyrażały objętość. Te trzy wymiary mogliśmy mierzyć linijką i nazywaliśmy je współrzędnymi przestrznymi – współrzędnymi miejsca.

Ale czwarty wymiar to

czas

Jak to zmierzyć?


Badania prowadzące do zrozumienia czasu

Uznanie, że czas jest linią przestrzenią, podobnie jak odległości, sięga XII wieku. Możemy powiedzieć, że pierwszym, który odkrył tę prawdę, był Jabir, założyciel algebry.

Wiemy, że w świecie niektóre rzeczy mają wartość absolutną, a inne są względne.

Duże-małe, krótkie-długie, gorzkie-słodkie i szybkie-wolne

Oto niektóre z wartości względnych. Wraz z Isaakiem Newtonem, istoty zaczęto traktować naukowo w dwóch kategoriach. Po Newtonie, dwaj naukowcy, Michelson i Morley, badali medium zwane „eterem”. Przeprowadzili szereg eksperymentów związanych z pomiarem prędkości światła.

Uważali, że „prędkość światła jest zmienna”. Badania te wykazały, że światło ma stałą i niezmienną wartość we wszystkich kierunkach, wynoszącą 300 000 kilometrów na sekundę…

To właśnie była stała, której szukał Newton, ale niestety Newton już nie żył. Wraz z Newtonem ujawniono prawa i zasady, którym podlegają duże ciała w świecie fizycznym, i stało się jasne, że siły i ruchy, takie jak materia, nie są bezładne.

W czasach Newtona nie było wiadomo, że światło porusza się z stałą prędkością. Skoro światło ma stałą prędkość, to każdy ruch można teraz ocenić i zmierzyć w odniesieniu do prędkości światła. To samo powinno dotyczyć czasu. Ponieważ był już punkt odniesienia, za pomocą którego można było mierzyć czas. Einstein, który wykorzystał fakt, że światło porusza się z stałą prędkością, znalazł to, czego szukał.

Ważna jest koncepcja wszechświata jako abstrakcyjnej struktury o ogromnych rozmiarach. Teorię tę rozwinął słynny niemiecki matematyk Gauss… Natomiast to Riemann, uczeń Gaussa, w pewnym stopniu z powodzeniem ujął modelowo, jak wygląda ta abstrakcyjna struktura wszechświata.

To Austriak Hermann Minkowski miał zastosować abstrakcyjne wymiary przestrzeni Riemanna do czasu. W matematyce nazywamy je liczbami urojonymi.

„Abstrakcyjne lub złożone”

Minkowski, wykorzystując liczbę ?-1, matematycznie udowodnił, że czas jest nowym, czwartym wymiarem.

Minkowski, nauczyciel matematyki Einsteina w liceum

Był jego nauczycielem.

Einstein, czerpiąc pojęcie przestrzeni od Riemanna, a pojęcie czasu od Lorentza i Minkowskiego, połączył je ze sobą. W rezultacie powstała słynna teoria względności. Nazwa teorii brzmiała tak, ponieważ wszystkie zjawiska we wszechświecie były mierzone w odniesieniu do tej niezmiennej prędkości światła.

Wychodząc z założenia, że należy traktować wymiary przestrzeni i czasu jako jedność, a nie jako odrębne byty, Einstein twierdził, że wszechświat jest tkany z przestrzeni i czasu. W rezultacie powstała czterowymiarowa przestrzeń-czas Einsteina.

„Ogólna teoria względności”

Jednym z aspektów, które nauka wykazała, jest to, że tempo upływu czasu zmienia się w zależności od prędkości obiektu i jego odległości od centrum grawitacyjnego. Im większa prędkość, tym krótszy upływ czasu, czyli działa on wolniej i wolniej, aż do punktu, w którym wydaje się, że „zatrzymuje się”.

Formuły transformacji Lorentza to obecnie podstawowe formuły teorii względności, które łączą czas i przestrzeń. Związek czasu i przestrzeni wykazał Hermann Minkowski, nauczyciel Einsteina, odkrywając czas jako wymiar abstrakcyjny. Minkowski wyjaśniał, że wszechświat jest czterowymiarowy, czas ma liniową ciągłość, a przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są konstrukcją ludzkiego umysłu. W tym przypadku, świadomość, czyli ludzkie postrzeganie, postulowano jako piąty wymiar. Zgodnie z tym, świadomość jest obserwatorem odcinka czasu, postrzeganego poprzez śledzenie linii przestrzennej. Podstawą wszechświata jest…

umysł-rozum-świadomość

określa, rozumie i podejmuje decyzje w piątym wymiarze, o którym mówimy.


Czas,

Rozumienie czasu polega na porównywaniu różnych wspomnień przechowywanych w mózgu. Gdyby człowiek nie miał pamięci, mózg nie byłby w stanie dokonywać takich porównań, a zatem nie powstałoby pojęcie czasu. Świadomość ludzka nie może oddzielić się od „przestrzeni i czasu”, aby je pojąć. Czas jest pojęciem względnym, zależnym od obserwatora.

Relatywizm czasu,

Możemy w pewnym stopniu zrozumieć to, co przeżywamy we śnie. Choć wydaje nam się, że to, co widzimy we śnie, trwało godziny, w rzeczywistości wszystko trwało zaledwie kilka sekund.

Pośredniczący we wszystkich wydarzeniach we wszechświecie i łączący je ze sobą.

„czas”

Gdyby nie to oddziaływanie, nie moglibyśmy pojąć życia, zrozumieć i opisać ogromnej przestrzeni, którą nazywamy wszechświatem. Czterowymiarowa przestrzeń-czas jawi się jako wspólny system pomiarowy, nieodłączny jak mięso i paznokcie. To, co rozumieją wszyscy, to fakt, że jest on związany z życiem,

przypadek – los

To, co również odróżnia go od innych, to fakt, że przypomina on tablicę przeznaczenia. Zatem czas pojawiał się przed nami jako ekran pokazujący przeznaczenie lub jak taśma, na której ułożone są wydarzenia.


Czas jako wymiar


W naszym otoczeniu

miejsce

widzimy, dotykamy, mierzymy i oceniamy, a mimo to sami w tym „żyjemy”.

czas

Dlaczego nie możemy tego zobaczyć i dotknąć?

Różnica między tymi dwoma zjawiskami polega na tym, że w przeciwieństwie do statycznych i nieruchomych współrzędnych przestrzeni, czas jest „płynny”, ruchomy i „niewidoczny”. Być może dlatego tak trudno nam go pojąć.

Jednym z powodów, dla których trudno nam pojąć czas, jest to, że wymiary przestrzenne są stałe i namacalne, podczas gdy wymiar czasu nie należy do znanej nam kategorii fizycznej (materia).

Jak moglibyśmy w prosty sposób zrozumieć, że czas jest jednym z wymiarów? Jeśli nie umówimy się z kimś na spotkanie w określonym „czasie”, samo wskazanie miejsca spotkania nie wystarczy.

Wyobraźmy sobie, że jesteś w statku kosmicznym, na przykład w helikopterze, który przemieszcza się w powietrzu. Aby określić swoją pozycję, podajesz współrzędne geograficzne, czyli szerokość i długość geograficzną oraz wysokość. Musisz jednak również podać aktualny czas, datę i godzinę. W przeciwnym razie takie określenie położenia nie byłoby praktyczne. Dlatego też przestrzeń-czas jest czterowymiarowym, spójnym systemem pomiaru. Są one nierozłączne, jak mięso i paznokcie.

Czas więc nie był kwestią zegara. Wręcz przeciwnie, był wymiarem, podobnym do długości, szerokości i głębokości. Dlaczego mieliśmy trudności z percepcją czasu? Można to wyjaśnić tym, że nasze zmysły są wrażliwe na trzy wymiary, a nie na inne. Nie byliśmy w stanie pojąć czwartego wymiaru – czasu. Podobnie jak wiele istot żywych nie potrafiło postrzegać wymiaru głębokości. Niektóre zwierzęta widziały otoczenie dwuwymiarowo, jak zdjęcie. A wiele z nich widziało świat w czerni i bieli, podobnie jak my mieliśmy trudności z pojmowaniem innych wymiarów. Choć ludzie są wyposażeni w najbardziej rozwinięte zmysły, ich zmysły i emocje są ograniczone. W takim razie jak możemy twierdzić, że rozumiemy wszystko, skoro wszystko ograniczamy do obserwacji naszych zmysłów?

Zgodność czasu z innymi wymiarami, czyli jego proporcjonalność do nich, jest kolejnym dowodem na to, że jest on wymiarem.

Czas, podobnie jak wymiary przestrzeni, rośnie lub maleje w zależności od procesu. Wieloryby żyją średnio pięć wieków, ludzie 60-70 lat, a mikroskopijne owady dwa dni. Żywotność Słońca i wszechświata mierzona jest w miliardach lat. To jest świat makro. W świecie subatomowych cząstek, które są niezwykle małe, miliardy lat zastępują miliardowe części sekundy.

„życie”

Może się tak stać.

Żywot niektórych cząstek subatomowych jest zbyt krótki, aby można go było zaobserwować, i z tego powodu uważamy je za rezonanse, a nie cząstki. W skali subatomowej, wraz ze zmniejszaniem się przestrzeni, pojawia się odpowiadające temu „zmniejszanie się czasu”. To jest kolejny dowód na to, że czas jest wymiarem.

Wszechświat jest tkany z przestrzeni i czasu. Przestrzeń wydaje się nam trójwymiarowa. Odłóżmy na chwilę czas; jednakże przestrzeń, o której mówimy, ma więcej niż 3 wymiary. Co oznacza czwarty wymiar przestrzeni? Trudno to nawet intuicyjnie wyobrazić sobie, a co dopiero wyjaśnić. Szerokość, długość i wysokość stanowią trzy wymiary przestrzeni – czym może być czwarty wymiar? Mówimy o „tunelu”, ale zrozumienie tego wyższego wymiaru przestrzeni nie będzie łatwe.

Jeśli a to długość, a2 to pole powierzchni, a a3 to objętość, to czym jest a4?

Jeśli przyjmiemy, że przestrzeń jest jak płaski arkusz papieru, to arkusz ten nie ma głębokości. Oznacza to, że papier ma tylko powierzchnię. Można z tego elastycznego arkusza zrobić stożek, tworząc „Stożek Schwarschilda”, albo zgiąć go w kulę, uzyskując „Przestrzeń Riemanna”. Dopóki pozostajemy na powierzchni papieru, jest on zawsze dwuwymiarowy. Trzeci wymiar pojawia się dopiero wtedy, gdy tworzymy głębokość, czyli schodzimy pod lub nad arkusz. Niezależnie od tego, czy arkusz papieru ma kształt stożka, czy jakiegokolwiek innego, dopóki przebywamy na jego powierzchni, jest on „dwuwymiarowy”.

Ponieważ zrozumienie tunelu, czyli czwartej współrzędnej przestrzennej, może być trudne, dla ułatwienia wyobraźmy sobie nasz wszechświat jako „dwuwymiarowy”, czyli płaski arkusz papieru. Bądźmy na tej powierzchni ludźmi w postaci dwuwymiarowych zdjęć, bez grubości, jak obrazy bez głębi na stronie gazety. Jesteśmy wolni do poruszania się w każdym kierunku na tym papierze; mamy więc cztery kierunki.

Ale ponieważ nigdy nie wyjdziemy poza powierzchnię tego arkusza papieru, nigdy nie poznamy pojęć góry i dołu (górę i dół). Nawet gdyby nam to powiedziano, wydawałoby się nam to niewiarygodne. W ten sposób nie mielibyśmy pojęcia o 3. wymiarze, a w naszych słownikach nie byłoby pojęć „góra” i „dół”. Teraz brak nam wiedzy o 4. wymiarze jest podobny.

Nawet gdyby trójwymiarowy obiekt znajdował się nad naszym dwuwymiarowym wszechświatem i przebijał się przez nasz papier, nie widzielibyśmy go w trójwymiarze. Widzielibyśmy tylko to, co przecina się z naszym wszechświatem. Na przykład, gdyby był to sześcian, widzielibyśmy jego rzut, czyli koło, jako jego przekrój lub cień.

Trójwymiarowy obiekt wydaje nam się „dwuwymiarowy”, ponieważ widzimy jego przekrój. I jesteśmy zaskoczeni. Bo nagle „pojawił się”. Jeśli jest to kula przechodząca przez nasz papierowy wszechświat, jej przekroje szerokości stopniowo rosną od biegunów, osiągając największy okrąg na równiku, a następnie ponownie zmniejszają się, aż znikną w drugim biegunie i „znikną”. Ponieważ nasze formy są stałe, nagłe pojawienie się, powiększanie i zmniejszanie oraz zniknięcie wydają nam się niewiarygodnym zjawiskiem. Podobnie jak wiele paranormalnych zdarzeń, które uważamy za niewiarygodne w naszym świecie…

Trójwymiarowy obiekt w czwartym wymyśle

„trójwymiarowy”

jego cień pada na naszą trójwymiarową przestrzeń. Podobnie jak kula wydaje się kołem, widzimy nie długość tuneli, ale ich przekrój.


Kula

Skoro prosty przedmiot zaskoczył nas swoją prostotą, wyobraźmy sobie teraz bardziej złożony kształt. Na przykład, rzućmy cień wazonu na ścianę i obracając wazon, stwórzmy różne i niezrozumiałe cienie. Portret fotograficzny, żyjący na ścianie, z niedowierzaniem i przerażeniem będzie obserwował ten cień, który pada na tę samą płaszczyznę co on, i jego zmiany. Ponieważ ten bezimienny człowiek widzi nie nas i wazon, ale tylko to, co pada na ścianę. Dla niego ściana jest wszechświatem, nie ma poza nią ani za nią nic. Nawet gdybyśmy mu to wytłumaczyli, nie uwierzyłby.

Ponieważ jesteśmy uwięzieni w jedynym uniwersum czasoprzestrzennego, oceniamy zdarzenia w ramach wąskich ram przestrzennych i w określonych wymiarach. Na przykład pojęcie objętości-przestrzeni, które ma być opisane za pomocą długości, szerokości i wysokości, jest zrozumiałe. Jednakże czas, czwarty wymiar, choć obecny w fizyce i teorii względności, jest wymiarem (abstrakcyjnym) długości, wykraczającym poza materię. Piąty wymiar, zwany umysłem-świadomością, wyjaśniany teorią takjonów, jest, podobnie jak czas, abstrakcyjny i niematerialny.


Proces tunelowania

Właśnie w taki sposób jawi nam się ten niesamowity wymiar. Wszystko, co widzimy we wszechświecie, jest trójwymiarowym cieniem i projekcją wielowymiarowych istnień. Tak właśnie odbijają się w nas zjawiska i istoty zza świata fizycznego, które próbujemy opisać za pomocą terminów paranormalnych i parapsychicznych.

W tunelach znajdują się istoty, bytności (ukryte w czwartym wymiarze, poza naszymi trzema wymiarami).

Do tej kategorii możemy zaliczyć te, które docierają do nas od duszy i jej uczuć, lub od świadomych istot, takich jak anioły i dżinny. Zjawiska takie jak unoszenie się przedmiotów wbrew sile grawitacji czy latanie aniołów wydają się nam zdumiewające, ponieważ wykraczają poza prawa fizyki, którym podlegamy. W rzeczywistości te obiekty unoszą się w piątym wymiarze (lub czwartym wymiarze przestrzeni wszechświata, albo trzecim płaszczyźnie).


Teoria względności i czas.

Tempo płynięcia czasu zmienia się w zależności od punktów odniesienia, których używamy do jego pomiaru. W ciele człowieka nie ma bowiem naturalnego zegara, który wskazywałby tempo płynięcia czasu z absolutną dokładnością. Dlatego też istnieją różne rodzaje czasu. Podobnie jak nie ma koloru, jeśli nie ma mózgu i oczu zdolnych do rozróżniania kolorów, tak samo nie ma chwili, godziny czy dnia, jeśli nie ma zdarzenia lub ruchu, które by je wskazywały. Wiele zwierząt żyje w świecie bezbarwnym, ponieważ ich mózgi nie potrafią rozróżniać kolorów, a wiele innych postrzega świat dwuwymiarowo, ponieważ brakuje im zdolności do postrzegania głębi.



Rozważmy postrzeganie pojedynczego zdarzenia jako „odrębnych” zdarzeń, w zależności od naszej odległości od niego.

Na przykład wybuch, który wystąpi na Słońcu, zostanie zaobserwowany na Ziemi 8 minut później, na pobliskiej gwieździe 4 lata i 4 miesiące później, na odległej gwieździe 1400 lat później, a w sąsiedniej galaktyce około trzy miliony lat później. W astronomii, ponieważ otrzymujemy informacje za pomocą promieniowania pochodzącego z ciał niebieskich, patrzymy w przeszłość wszechświata.

Jak widać, pojedyncze zdarzenie może przekształcić się w tysiące abstrakcyjnych zdarzeń. To otwiera nam okno na myśl, że czas nie jest wymiarem materialnym, lecz abstrakcyjnym. W porównaniu z prędkością światła inne rzeczy pozostają względne. Właśnie to jest jednym z znaczeń teorii względności.

Istnieje również kwestia zmiany wartości, które uważamy za absolutne, gdy obiekty przyspieszają. Załóżmy, że przyspieszamy obiekt, na przykład człowieka, do 99,9% prędkości światła. Zazwyczaj wyjaśnia się to na przykładzie bliźniąt, które urodziły się tego samego dnia. Jeden z nich pozostaje na Ziemi, a drugi podróżuje w statku kosmicznym z prędkością bliską prędkości światła. W tym przypadku czas płynie dla tego drugiego 14 razy wolniej niż dla nas. Oznacza to, że gdy on się starzeje o rok, my starzejemy się o 14 lat.

Zmiany nie ograniczają się tylko do tego. U bliźniaka podróżującego z prędkością zbliżoną do prędkości światła, wzrost zmniejszy się o połowę. Przedmiot w jego ręku, mający metr długości, zmniejszy się do 50 centymetrów. Jego waga potroi się, a 70 kilogramów osiągnie 210 kilogramów. W rzeczywistości dla osoby znajdującej się w tym systemie nie ma żadnych zmian. Wszystko przebiega normalnie. Ponieważ system, w którym się znajduje, również uległ równoległej zmianie proporcjonalnej do jego własnych. Tak, to się dzieje i jest to naprawdę zaskakujące.

Atomy tworzące system również kurczą się, ich masa rośnie, a czas płynie wolniej, a nasz astronauta nie odczuwa żadnych nieprawidłowości. Ponieważ każdy system mierzy drugi system swoimi własnymi wartościami. Teoria względności próbuje pogodzić „paradoks bliźniąt” za pomocą aksjomatu w postaci „To, co widzą wszyscy obserwatorzy, jest prawdą”.

Ten aksjomat teorii względności szczegółowej pokazuje, że pojedyncze zdarzenie jest postrzegane inaczej przez każdego obserwatora w zależności od odległości i prędkości, co prowadzi do sprzeczności między obserwatorami, przy czym każdy z nich ma rację. Jak widać, czas nie jest wartością absolutną, lecz pojęciem względnym, postrzeganym różnie w zależności od zdarzeń, które zachodzą.

Jednakże, względność czasu wynika nie z powolniejszego lub szybszego biegu zegarów, lecz z faktu, że cały system materii, aż do cząstek na poziomie podatomowym, działa z różnymi prędkościami. W takim środowisku, gdzie czas się skraca, procesy w ciele ludzkim, takie jak bicie serca, podział komórek i aktywność mózgu, będą przebiegać wolniej. W ten sposób osoba prowadzi swoje codzienne życie, nie zdając sobie sprawy z powolniejszego biegu czasu.

Ponieważ nasz mózg działa zgodnie z określonym algorytmem, uważamy, że czas płynie zawsze naprzód. To jednak decyzja podjęta w naszym mózgu, a zatem całkowicie względna. Gdyby informacje w naszej pamięci były ułożone jak w filmie odtwarzanym wstecz, to i płyn czasu wydawałoby się nam odwrócony. W takiej sytuacji przeszłość postrzegalibyśmy jako przyszłość, a przyszłość jako przeszłość, a życie układałoby się w odwrotny porządek niż obecnie.

Jak przestrzeń jest uporządkowanym, możliwym układem materii, tak czas jest w pewnym sensie uporządkowanym, możliwym układem zdarzeń. Doświadczenia jednostki wydają się nam uporządkowane w ciągu zdarzeń. Zdarzenia, które pamiętamy z tego ciągu, wydają się uporządkowane według kryterium „przed” i „po”. Dlatego człowiek ma swój „ja”-czas. Ten czas jest nie do zmierzenia w sobie. Możemy ustanowić taki związek między zdarzeniami a liczbami, że duża liczba odnosi się nie do poprzedniego, ale do następnego zdarzenia.

François Jacob, profesor genetyki i myśliciel, laureat Nagrody Nobla,

„Gra Możliwości”

W swojej książce opisuje on zjawisko cofania się czasu w następujący sposób:



„Filmy wyświetlane w odwrotnej kolejności,

Pozwala nam to wyobrazić sobie świat, w którym czas płynąłby wstecz. Świat, w którym mleko oddzielało się od kawy w filiżance i unosiło w powietrzu, by dotrzeć do pojemnika na mleko; świat, w którym wiązki światła wychodziłyby ze ścian, by zebrać się w pułapce (centrum przyciągania), zamiast rozchodzić się z jakiegoś źródła; świat, w którym kamień wyrzucony z wody, dzięki zdumiewającej współpracy niezliczonych kropelek, opisywałby krzywą, by wylądować w dłoni człowieka. Ale w takim świecie, w którym czas płynąłby wstecz, procesy w naszym mózgu i tworzenie się naszych wspomnień również byłyby odwrócone. To samo dotyczyłoby przeszłości i przyszłości, a świat wyglądałby dokładnie tak, jak nam się wydaje.” (François Jacob, Gra Możliwości, Wydawnictwo Kesit, 1996, s. 111)


Zmienność czasu

Skoro okres półtrwania jest niezmienną zasadą fizyczno-matematyczną, jak mogły do nas docierać z Słońca lub Księżyca pewne kwanty hiperonów, promieniowanie kosmiczne pierwotne i wtórne, czy też cząstki, których żywotność wynosiła miliardową część sekundy (od powstania do zniknięcia)?

Chociaż taka cząstka w ogóle nie powinna dotrzeć z kosmosu na Ziemię, to jednak na Ziemi można ją znaleźć i zaobserwować!

W obliczu tego zdumiewającego faktu, naukowcy zaczęli odrzucać interpretację zdarzenia jako „rozszerzenia lub skrócenia czasu”. Skoro „okres półtrwania” jest faktem matematycznym, to tempo biegu czasu w zmieniających się obszarach przestrzeni musiało być różne. Oznaczało to, że czas nie płynie wszędzie z tą samą prędkością. To z kolei wskazywało na to, że czas ma różne skutki i odzwierciedlenia w różnych warstwach przestrzeni, a okres istnienia bytu różni się w zależności od miejsca.

W kosmosie istnieją pewne rodzaje obiektów, które są jednocześnie cząstkami i promieniowaniem. Ich żywotność jest określona i ograniczona. Ich okres półtrwania jest tak krótki, że nie wystarcza im czasu na podróż między gwiazdami. Przykładem są m.in. mezo-pi i mezo-eta, rodzaje ciężkich elektronów. Ich okres półtrwania jest tak krótki, że wynosi zaledwie milionową część sekundy. Przy takim mikroskopijnym okresie półtrwania mogłyby przebyć zaledwie kilkaset metrów. Jak więc mogły dotrzeć do Ziemi z Słońca lub innych gwiazd? Istniało tylko jedno wyjaśnienie: „rozszerzenie czasu”. Jak mówili starożytni – „rozciągnięcie czasu”. Z teorii względności wiedzieliśmy, że w przyspieszających obiektach czas „rozszerza się”. Odpowiedni obiekt pozostaje „młodszy”. „Rozszerzenie czasu” potwierdzono również w rakietach i szybkich samolotach. Potwierdzono również, że czas płynie wolniej, co udowodniono poprzez przyspieszanie protonów i neutronów oraz precyzyjne pomiary (za pomocą zegarów laserowych). Nie mogło być lepszego dowodu na poprawność teorii względności.

Jednym z cząsteczek dostarczających tego rodzaju dowodów jest muon. Jest on produktem ubocznym zderzeń promieniowania kosmicznego pierwotnego typu z atomami tlenu i azotu w atmosferze. Muony, powstające na wysokości 30-60 kilometrów nad powierzchnią Ziemi, w rzeczywistości przekształcają się w elektrony w ciągu miliardowej części sekundy. W tym czasie (miliardowa część sekundy) promienie mogłyby przebyć tylko 300 metrów. Tymczasem muony te, po przejściu przez całą atmosferę, wykrywa się nawet trzy metry pod powierzchnią oceanów. Oznacza to, że ze względu na prędkość bliską prędkości światła, czas dla muonów rozszerza się, a ich żywotność wydłuża się na tyle, aby przebyć 30 kilometrów.


„Paradoks bliźniąt”

W uproszczonym, idealnym eksperymencie, który opisujemy, nie możemy w żadnym laboratorium uzyskać prędkości zbliżonych do prędkości światła, więc lepiej możemy wyjaśnić skrócenie czasu własnego za pomocą ćwiczenia myślowego. Mamy tu do czynienia z bliźniakami. Jeden z nich pozostaje na Ziemi wraz z nami, a drugi jest astronautą w statku kosmicznym poruszającym się z prędkością bliską prędkości światła. Obserwujmy razem, co się dzieje: ten drugi wyprzedzi „teraz” swojego bliźniaka na Ziemi i wejdzie w jego przyszłość. Ten paradoks wynika z spowolnienia zegara przy prędkościach bliskich prędkości światła i całkowitego zatrzymania zegara przy prędkości światła. W rzeczywistości nie ma mowy o awarii mechanicznej lub elektronicznej w naszym zegarze. Zjawisko to jest bezpośrednim skutkiem skrócenia czasu własnego. Matematyczne wyjaśnienie skrócenia czasu staje się jeszcze bardziej wyraźne, gdy zastosujemy przekształcenie Lorentza. Astronauta-bliźniak w statku kosmicznym poruszającym się z prędkością 87% prędkości światła spowalnia się dwukrotnie w porównaniu z obserwatorem zewnętrznym. Zatem, podczas gdy bliźniak na Ziemi starzeje się o dwa lata, astronauta-bliźniak starzeje się o jeden rok.

Zastosujmy teraz ten wzór do systemu transportowego poruszającego się z prędkością 90% prędkości światła. Astronauta-bliźniak zauważy, że jego czas płynie dziesięć razy wolniej niż czas bliźniaka pozostającego na Ziemi. Oznacza to, że na każde dziesięć lat lub lat życia bliźniaka na Ziemi, astronauta-bliźniak będzie starszy o tylko jeden rok. Jeśli zastosujemy ten sam wzór do prędkości 99,99% prędkości światła, to na każde 18 lat życia bliźniaka na Ziemi, astronauta-bliźniak będzie starszy o tylko jeden rok. Jeśli wydłużymy czas podróży do jednego dnia lub miesiąca, po powrocie astronauta-bliźniak z zaskoczeniem zauważy, że jego bliźniak zmarł, a nawet jego wnukowie z następnego pokolenia będą od niego starsi. Astronauta-bliźniak, który odbył taką podróż, nigdy nie będzie mógł wrócić do swojego wieku. Zwalnianie procesu starzenia wpływa na całą biologię, ponieważ tętno, oddech i inne mechanizmy organizmu astronauta-bliźniaka działają 70 000 razy wolniej niż u bliźniaka na Ziemi.

Matematyka Minkowskiego wykazała, że rozszerzanie i kurczenie się czasu, a tym samym wydłużanie i skrócenie życia, jest proporcjonalne do wymiarów długości, szerokości i głębokości. Przyspieszenie czasu jest nieokreślone, a jego przepływ na Ziemi, w atomie, w kosmosie jest zmienny i elastyczny; może się różnić.

Wraz z tym faktem pojawia się konieczność ponownego przeanalizowania naszych obliczeń epok. Ponieważ historia ciał niebieskich i Ziemi, istot żywych i ludzkości opiera się na względnych i przybliżonych obliczeniach, zazwyczaj opartych na prostych prawach termodynamiki (np. czasochłonnych procesach chłodzenia galaktyk i supernowych), trudno uwierzyć w podawane okresy czasu. Olbrzymie rozmiary istot żywych w starożytności sugerują, że tempo upływu czasu w tamtych czasach mogło być inne. Zgodnie z prawem biogometrii, wraz ze wzrostem rozmiarów, wymiar czasu również dostosowuje się do innych wymiarów. Zgodnie z tym, zarówno niektóre odkrycia naukowe, jak i wskazówki z ksiąg świętych potwierdzają, że w tamtych czasach istniało wolniejsze tempo upływu czasu, co objawiało się w dłuższej długości życia istot żywych.

W euklidyjskiej przestrzeni wektorowej trójwymiarowa przestrzeń i równoważny jej czas były postrzegane jako to samo, nie przewidywano odrębnej funkcji dla czasu, a wszechświat był zmuszany do statycznego, niezmiennego istnienia. Tymczasem, zgodnie z teorią względności, wszechświat jest dynamiczny i w ruchu. Teoria względności wykazała, że nie tylko czas, ale także masa, długość i przestrzeń nie są stałe, lecz zmieniają się w zależności od wartości pomiarowej systemu. Zatem przekonanie, że czas jest absolutny i płynie wszędzie w tym samym, prostym i jednolitym dla wszystkich istot i jednostek tempie, uległo radykalnej zmianie. Doprowadziło to do rewolucji w utrwalonych w naszej świadomości przekonaniach. Była to tak znacząca transformacja, że na nowo pojawiły się koncepcje nieskończonych przestrzeni i różnych form życia.



Czas nie jest absolutny,

że on również został stworzony, a zwłaszcza zmienność, o czym mówi nasza święta księga.

W Koranie

Dzięki tym odkryciom możemy lepiej zrozumieć wspomniany sposób wiecznego życia (życie wieczne). Kolejnym aspektem, który lepiej pojmujemy w wyniku tych odkryć, jest to, że Bóg, który stworzył czas jak sznur i taśmę, na której ułożył wydarzenia i jest stwórcą wszystkiego, w tym czasu, jest niezależny od upływu czasu i nie można mówić o początku ani końcu dla Niego.


Z pozdrowieniami i modlitwami…

Islam w pytaniach i odpowiedziach

Najnowsze Pytania

Pytanie Dnia