Co pan/pani by pan/pani polecił/a, żeby pozbyć się natręctw?

Szczegóły pytania

– Powiedziano mi, żebym poszła do psychiatry, żeby pozbyć się natręctw; czy to konieczne?

Odpowiedź

Drogi bracie/Droga siostro,

Osobie cierpiącej na obsesje zaleca się wizyta u specjalisty i religijnego psychologa, aby mogła pozbyć się tego schorzenia. To zresztą tylko rekomendacja.

Rzućmy okiem na otaczający nas świat; niech w naszej wyobraźni pojawią się kolejno góry, kamienie, rośliny, zwierzęta, księżyc, słońce i gwiazdy. Wszystkie to istoty materialne, ale jak bardzo różnią się od siebie!?..

Pomyślmy też o świecie promieniowania, który jest niewidoczny dla nas, o grawitacji, o przyciąganiu słonecznym. Weźmy pod uwagę, że to również będą rzeczy bardzo od siebie różne.

I kontynuujmy nasze rozważania w następujący sposób:

Jak ogień różni się od ziemi, tak szatan powinien być odmienny od potomka Adama. Jak ciemność jest daleka od światła, tak dżinny nie powinny przypominać aniołów.

Dwa rodzaje istot poddanych boskiemu próbie:

Człowiek i duch.

W obu grupach są wierzący i niewierzący. W obu grupach istnieją osoby dobre i złe. W obu grupach są ci, którzy prowadzą na właściwą drogę, i ci, którzy szerzą zło.

Oto najbardziej zdeprawowany przedstawiciel gatunku demonów, który zbuntował się przeciwko Bogu:

Diabeł.

Ciało człowieka zostało stworzone z ziemi, a do tego ciała wszedł duch. Dżinny natomiast zostały stworzone bezpośrednio z ognia. Pierwsza i największa porażka szatana wynikała właśnie z tej różnicy w stworzeniu. Twierdził, że jest lepszy od człowieka, ponieważ został stworzony z ognia, i został wygnany z raju oraz przeklęty za to, że nie chciał oddać pokłonu Adamowi (as).


Diabeł

Ponieważ jest z gatunku dżinów, jego normalny okres życia jest dłuższy niż okres życia człowieka. Jednakże, na jego własne życzenie i w rzeczywistości jako kara, temu zbuntowanemu dżinowi nadano długie życie i pozwolono mu dokuczać ludziom aż do dnia sądu.

Nawet bez szatana, Bóg mógłby doświadczać ludzi jedynie poprzez ich własne ja i okoliczności ziemskie, a ostatecznie doprowadzić ich do szczęścia, na które zasługują, lub do kary. Włączenie szatana w ten proces jest w rzeczywistości wielką karą dla niego. Ponieważ za każdego człowieka, którego doprowadził na złą drogę, zapisuje się mu podwójna kara za grzechy popełnione przez tego człowieka, jego cierpienie staje się niewyobrażalne.

Kahhar

jego imię zostało uznane za godne najwyższego uznania.

„Tak jak widać, że w ludziach istnieją zdeprawowane dusze, które pełnią rolę szatana, tak samo z całą pewnością istnieją zdeprawowane dusze bez ciał, pochodzące z rasy dżinów.”

(Lem’alar, s. 82)

Widzisz kogoś, kto próbuje wpoić komuś innemu fałszywe przekonania. Podczas rozmowy patrzy nie w ramiona czy nogi rozmówcy, lecz w jego oczy. Próbuje przeniknąć przez okno oczu do duszy, coś jej wmówić. Jeśli wyobraź sobie, że ciała tych dwóch osób zniknęły, ujawnią się dwie odrębne dusze. A jedna z nich chce oszukać drugą.

W takim razie nie należy uważać za coś niezwykłego, że szatan stara się zwichnąć ludzką duszę i zepchnąć ją z właściwej drogi.

Widzimy, że niektórzy zaprzeczają istnieniu szatana. Jak wyraża się to w pismach autora Nur, jest to „największy podstęp szatana”. Jedynym argumentem stojącym za tym zaprzeczeniem jest fakt, że szatana nie widać.

Zadajmy teraz pytanie tej osobie:


Czym ty zaprzeczasz istnieniu szatana?


Czy to twoje ręce nie chcą przyznać, że szatan istnieje, czy twoje uszy? Czy to twoje ciało nie chce przyznać, że szatan istnieje, czy twoje nogi?

Uznali by nas za głupców za zadawanie takiego pytania i

„z żadnym z nich”

dodając: Nie mogę pojąć jego istnienia. Zatem to rozum tej osoby nie dopuszcza istnienia diabła. Nie widząc czegoś niewidzialnego, zaprzecza się czemuś, co również jest niewidzialne; dowodem jest „brak widoczności”.

Umysł myśli słowami, ale serce działa bez słów. Człowiek nie kocha kwiatu ani pięknego zapachu „słowami”. Robi to bez słów. Ale gdy chce wyrazić tę miłość, przekazać ją innym, wtedy słowa stają się niezbędne.

To właśnie do tego serca, które kocha i boi się bez słów, które wierzy bez słów, szatan się wnosi, rozmawia z nim bez słów, wmawia mu pewne rzeczy w formie szeptów. To właśnie te szeptów szatana…

„natręctwo”

tak się mówi.

Skoro już o szaleństwie mowa, chciałbym wspomnieć o niektórych taktykach, jakich szatan używa, aby wpływać na ludzi w ten sposób:

Głównym celem szatana jest doprowadzenie człowieka do niewiary. Jeśli mu się to nie uda, cofa się i stara się uniemożliwić mu modlitwę. Wielokrotnie stara się odciągnąć sługę od tego szlachetnego obowiązku. Wmawia mu do głowy złe myśli. A człowiek, myśląc, że pochodzą one z jego własnego serca, odczuwa niepokój.

Tym razem szatan szykuje nową grę:


„Jak można stanąć przed Bogiem z takim pomieszanym sercem!”

Jeśli człowiek ulegnie tej pokusie, szatan odnosi zwycięstwo. Jednakże, każdy rozumny człowiek wie, że spokoju, którego nie znalazł w modlitwie, nie znajdzie porzucając modlitwę. Osoba, która porzuca modlitwę i posłuszeństwo, obierając drogę grzechu i buntu, oddala się od boskiego błogosławieństwa. Jedynym wyjściem jest kontynuowanie modlitwy.

W pewnej rozmowie rozmawialiśmy o problemach z młodym człowiekiem, który padł ofiarą tej szatańskiej intrygi.



„Za każdym razem, gdy zaczynam modlić się, przychodzą mi do głowy złe myśli, a po zakończeniu modlitwy ustępują.”

— mówił i szukał rozwiązania. Najpierw zaproponowałem mu tę wspaniałą receptę Autora Nur:


„Te brzydkie słowa nie pochodzą z twojego serca. Bo twoje serce jest nimi dotknięte i cierpi z ich powodu.”




(Słowa, s. 275)

Następnie kontynuowałem moje przemówienie w następujący sposób:

Gdybyś zobaczył kogoś, kto bije się w twarz i płacze, czy nie powiedziałbyś: „Dlaczego ten człowiek płacze, skoro sam się bije w twarz? Czyżby jakaś niewidzialna ręka kierowała jego pięścią przeciwko niemu samemu?” Tak właśnie wygląda twoja sytuacja.

Zgodnie z receptą Mistrza, twój płacz wskazuje, że te słowa nie pochodzą z twojego serca. Zauważysz, że te złe słowa znikną, gdy porzucisz modlitwę i pójdziesz, na przykład, do kasyna. Oznacza to, że źródłem tych słów jest wróg modlitwy, a przyjaciel hazardu. Dlaczego szatan miałby wmawiać komuś, kto gra w hazard, złe myśli!?… Gdyby tak zrobił, mogłoby mu przyjść do głowy, że hazard jest haram, a to nie służyłoby celom szatana. Pozostawienie go w spokoju jest dla szatana najskuteczniejszą drogą.

Następnie przeczytałem mu ten fragment z Nur Külliyat:

„Ponadto, tego rodzaju nawalecia nie szkodzą ani boskim prawdą, ani twojemu sercu. Tak jak gdyby przez dziury w brudnym domu patrzeć na słońce i gwiazdy na niebie, na róże i kwiaty w raju – brud w tych dziurach nie przenosi się ani na patrzącego, ani na to, na co się patrzy. I nie wywiera złego wpływu.”

(Mesnevî-i Nuriye, s.96)

Zadawałem takie pytania również innym osobom:


Czy ty przeczytałeś/aś katechizm?


„Tak” – odpowiedział.

Moje drugie pytanie brzmiało następująco:


Czy w naukach religijnych „wątpliwości” (wątpliwości religijne) są wymienione jako coś, co może unieważnić modlitwę?


Odpowiedział na moje pytanie z uśmiechem, w którym było trochę zdumienia.


„W takim razie,”

powiedziałem,

„Kontynuuj swoje modlitwy.”

Niech w modlitwie przyjdzie mu do głowy cokolwiek.

„Idźmy na modlitwę, idźmy do zbawienia”

Usłyszawszy te słowa, powinieneś pobiec do modlitwy, świadomy, że Twój Pan wzywa Cię do swojej obecności. W tej chwili mogą Ci przychodzić do głowy złe myśli. Ale niezależnie od tego, co Ci przyjdzie do głowy, idąc na modlitwę, wypełnisz ten nakaz. Jeśli nie odmówisz modlitwy pod pretekstem złych myśli w sercu, zbuntujesz się przeciwko nakazowi, a takie usprawiedliwienie nie uwolni Cię od winy. Ważne jest, aby wypełnić nakaz i pobiec do modlitwy. To, czy nasze serce osiągnie idealny spokój podczas modlitwy, to już inna sprawa. W tej kwestii, oto stwierdzenie i słowa pociechy z Nur Külliyat:

„W tym czasie, kiedy zniszczenie i negatywne trendy są przerażające, pobożność jest najważniejszym środkiem przeciwko temu zniszczeniu.”

Ten, kto wypełnia swoje obowiązki religijne i nie popełnia grzechów ciężkich, zostanie zbawiony.

W takich ciężkich okolicznościach i grzechach wielkich, szczera i pełna sukcesów praktyka dobrych uczynków jest rzadkością. Nawet niewielka ilość dobrych uczynków jest w tych trudnych warunkach bardzo cenna.”

(Księga Kastamonu, s. 148)


„W tym czasie”

Wyjaśnienie tego wyrażenia znajduje się w tym samym liście:


„Skoro w obecnym trybie życia społecznego co minutę człowiek spotyka się ze stu grzechami, to z pewnością jest to równoznaczne z popełnieniem stu dobrych uczynków dzięki pobożności i zamiarowi powstrzymania się od grzechu.”

Jeśli połączymy te dwa spostrzeżenia, w naszej wyobraźni pojawia się pole bitwy. Zewsząd lecą pociski, a my szukamy spokoju w tym przerażającym otoczeniu. Jasne jest, że nam się to nie uda. Ale nie zamierzamy też przechodzić na stronę wroga, bo nie możemy znaleźć spokoju.


Grzechy są jak strzały, jak zające.

Społeczeństwo w tym wieku przypomina pole bitwy. Człowiek, który jest atakowany ze wszystkich stron przez setki przeciwników, z trudem może oddać się szczerze i spokojnie modlitwie. Ale w tej trudności tkwi szczególna wartość. Jasne jest, że wartę pilnowaną w czasie wojny i na froncie nie można porównać z wartą pilnowaną w czasie pokoju na targu.

„Nawet niewielki dobry czyn ma wielką wagę w tych trudnych okolicznościach.”

To zdanie pociesza nas w tym trudnym momencie i jednocześnie daje nam dobrą nowinę.

W tym samym liście pojawia się jeszcze jedna dobra wiadomość:

Skoro zrezygnowanie z jednego grzechu jest obowiązkiem, to zrezygnowanie ze setek grzechów w takim zepsutym środowisku oznacza spełnienie setek obowiązków…

Kilka wieków temu ludzie, którzy nie byli nawet narażeni na jeden procent tych grzechów, nie byli w stanie wypełnić tych obowiązków, zamiast tego poszerzali obszar dobrych uczynków, posuwali się w tym kierunku i zwiększali liczbę dobrowolnych modlitw. Teraz jednak wykonywanie dobrych uczynków stało się trudniejsze.

„Spełniający swoje obowiązki religijne, unikający grzechów wielkich”

(grzechy śmiertelne)

Kto nie pracuje, ten nie przeżyje.

Wyrok ten jest nie tylko dobrą nowiną, ale także wyrazem i świadectwem straszliwości tego wieku.

Zamiast tracić czas na osądzanie epoki, zajmijmy się sobą i starajmy się powstrzymać nasze ja od podążania za szatanem. Im więcej osób odniesie w tym sukces, tym bardziej epoka będzie musiała dostosować się do tych szczęśliwych ludzi.

Kliknij, aby uzyskać więcej informacji:


– Co to jest obsesja? Czy mógłby Pan/Pani udzielić informacji na temat jej przyczyn?


Z pozdrowieniami i modlitwami…

Islam w pytaniach i odpowiedziach

Najnowsze Pytania

Pytanie Dnia